Gminna Biblioteka Publiczna w Szaflarach
Wejścia na stronę
Dzisiaj jest:


Promocja książki >> poeci


poeci > Augustyn Suski - Bogdan Weron - Wanda Czubernatowa - Roman Dzioboń - Ludwina Jarząbek - Wanda Szado-Kudasikowa


Bogdan Weron (1951-2001)

Augustyn Suski

Bogdan Weron urodził się 22 czerwca 1951 roku w Zakopanem. Tu ukończył szkołę podstawową i   zawodową.   Potem była służba   wojskowa w Ciechanowie i Krakowie oraz pierwsza praca zawodowa w fabryce samochodów małolitrażowych w Tychach. Jak prawie każdy góral tęsknił za górami- i z tego głównie powodu po kilku latach powrócił do Zakopanego.
W 1979 roku zawarł związek małżeński z Janiną Kalata i przeniósł się do Zaskala, wioski w gminie Szaflary. Wraz z żoną dojeżdżali codziennie do pracy w Zakopanem.
Jako poeta debiutował w 1983 r. wierszem   "Pokolenia"   na łamach   wychodzącego w Nowym Sączu tygodnika "Dunajec". W 1985 roku dzięki Sądeckiej Oficynie Wydawniczej ukazał się jego pierwszy tomik wierszy pt. "Ikona czasu". Dwa lata później Fundacja Stypendialna im. Domagały Jakuba w Łodzi wydała kolejną książkę tym razem prozatorską, pt. "Zwierciadło czasu".
Bogdan Weron był także laureatem kilku konkursów: w 1988 zdobył pierwszą nagrodę za "Pożegnanie poety" na Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim organizowanym co roku w ramach Międzynarodowego Festiwalu Ziem Górskich w Zakopanem, a w 1993 otrzymał wyróżnienie. Wyróżniano także jego wiersze na: I, V, i VII Ogólnopolskim Konkursie   Poezji   Religijnej w Ludźmierzu; na Pienińskim Konkursie Poetyckim w   1995 roku zajął  I miejsce, a 1991 i 1997 - II.
Wiersze Bogdana Werona publikowała prasa: "Wieści", "Tygodnik Kulturalny", "Podhalanka" i "Orzeł Tatrzański". Kilka jego utworów znalazło się w almanachu literackim pt. "Zakwitanie róż" (Szczecin 1993) i antologii podhalańskiej poezji "Nuty serdeczne" (Nowy Targ 1996).
Od 1987 roku działał w Związku Podhalan, otrzymał dyplom "Zasłużony dla kultury podhalańskiej".
Bogdan Weron pisał gwarą i pisał z potrzeby serca. We wstępie do tomiku wierszy "Ziemia z sosrębem Tatr" tak poeta wypowiada się o podhalańskiej gwarze:

"Z podhalańską gwarą zetknąłem się wcześnie, bo już jako kilkuletni chłopiec, słysząc ją z ust babki, która wywodziła się z góralskiej rodziny Czubernatów - z Zakopanego. Dziadek był góralem pienińskim, niestety nie dane mi było usłyszeć jego mowy. A matka gwarę gdzieś zatraciła i raczej mówiła "po pańsku". Ale mieszkając od dzieciństwa w Zakopanem, z gwarą miałem kontakt częsty, słysząc ją od starych górali lub gaździn handlujących na maślanym targu pod Gubałówką.
[...]
Kiedy zmarła moja babka, zaprzyjaźniłem się ze starym gazdą Szeligą, mieszkającym w sąsiedztwie. Z nim mogłem "ukwalować, radzić i do woli słuchać opowieści gwarą. Dzięki niemu zakochałem się w gwarze. "Widziała mi sie do cudu i do dzisiok nosem jom we wnuku".
Kilka lat później odkryłem gwarę w literaturze i jakież było moje zdziwienie i radość zarazem, gdy stwierdziłem, że można nią nie tylko mówić ale i pisać. To dzięki Tetmajerowi i jego "Na Skalnym Podhalu", zrozumiałem, że jest to język wielkich wartości i można się w nim "zalubić na śmierć, tak jak to pisze w wierszu "Do mojej gwary" Stanisław Nędza-Kubiniec:
... Urodziłaś sie ty!
Tu ! ...
Moja ...
Mieła ...
Mowo ojców i braci, i moja
Gwaro Podholańko!
I takoś:
ostro - jak stol zbójnickiego noza,
piekno - jak zorza w świtów błysku,
cudno - jak ozwito w turniak róza,
słodko - jako dziewce przy watrzysku.
Hej, moja
miela,
zalubiłek sie w tobie na śmierć
Odkrywałem (pisze dalej Bogdan Weron) ten język poprzez poezje Nęzy-Kubińa oraz utwory plejady góralskich poetów i pisarzy: Władysława Orkana, Wojciecha Brzegi, Antoniego Zachemskiego, Augustyna Suskiego, Anieli Gut-Stapińkiej, Andrzeja Florka-Skupnia, Adama Pacha, Hanki Nowosielskiej i wielu innych. Wiele zawdzięczam starym góralom i gaździnom. Odkrywam dzięki nim nowe perły tej mowy, uczę się jej ciągle jak dziecko od nowa. Pragnę ją zachować ocalić od zapomnienia, aby nie zginęła w "poturbacce" dni. [...]"

Dnia 27 lutego 2001 roku, nagłą śmiercią - odszedł od nas Bogdan Weron w wieku zaledwie pięćdziesięciu lat. Jak pisze Jan Antoł w "Pozegnaniu poety" (Tygodnik Podhalański, marzec, 2001): "Odszedł od nas człowiek młody, którego dotychczasowy   dorobek   pisarski i   poetycki   uzasadniał   nadzieje i   oczekiwania   dalszych i głębszych dokonań twórczych i artystycznych.[...]. Pozostawił też niedokończoną powieść obyczajową oraz wiele ambitnych zamierzeń i planów". Autor kończy swój artykuł apostrofą: "Nie wszystek umarłeś Bogdanie !"
Jak się okazało, słowa te miały szybko nabrać realnego kształtu,   ponieważ mieszkańcy   Zaskala jedną z ulic w swojej miejscowości nazwali imieniem   Bogdana   Werona; a   Gminny   Konkurs   Recytatorsko-Gawędziarski w Skrzypnem nazwano imieniem Andrzeja Kudasika i Bogdana Werona.

do góry
< wstecz - dalej >
Ostatnia aktualizacja -